
Umówmy się – wszyscy lubimy mieć posprzątane (a przynajmniej wszyscy powinniśmy), ale nie wszyscy kochają samą czynność sprzątania. Góra garów przerasta dwukrotnie naszą siłę woli, pochylanie się ze szczotką nad klopem staje się naszą traumą, kurz z mebli zbiera się w stado farfocli albo roznosi po całym mieszkaniu, a dywany mają tak długie włosie, że ich odkurzanie rozciąga się na długie stracone godziny. Sprzątanie zwykle jest upierdliwe, ale można to ogarnąć szybko i sprawnie.
Na skróty
Sprzątanie instanst, czyli jak to zrobić szybko i sprawnie
Wielkimi krokami zbliża się przedświąteczna walka z czasem, bo wszystko trzeba zrobić odpowiednio wcześniej (a najlepiej na ostatnią chwilę). Dlatego też przygotowałam subiektywną listę rzeczy, które ułatwiają mi sprzątanie na co dzień i od święta.
Znajdź towarzysza broni, żeby sprzątanie przebiegło znacznie szybciej
Rzadko to mówię, ale w tej sytuacji opłaca się współpraca. Przyjmij do swoich szeregów drugą połówkę, współlokatora, dziecko, siostrę czy nawet kota. Każda pomoc może ostatecznie okazać się przydatna. Zaangażuj bliskich do pomocy bezpośredniej albo kup np. kapcie do froterowania podłogi i pozwól domownikom szwendać się po domu jak zwykle. Sobie też takie spraw i polerujcie parkiet wspólnymi siłami.
Jeśli angażujesz do pracy chłopaka, pamiętaj – nie przetrenuj go!
Męska pomoc to supersprawa, ale nie zrzucaj na niego wszystkich zadań tylko dlatego, że na co dzień ich nie wykonuje. Bo właśnie dlatego może nie wiedzieć, że Ty masz na to inny sposób, że robi to (według perfekcyjnej Ciebie) źle i szybko sprzątanie sprowadzi się do cichych dni. Pracować powinniście razem, ale powiedzmy sobie szczerze – rozkład sił nigdy nie był i nigdy nie będzie równy. Nie ma co drzeć kotów. Chłopak okazuje się najbardziej potrzebny podczas sprzątania głównie w trzech przypadkach:
➤Kiedy trzeba podnieść meble, żeby pod nimi odkurzyć (choć zdarzyło mi się już dźwignąć kanapę, pochylić się i wziąć ją na plecy, ale po co tak się męczyć?)