Blondynka na Swoim

kryzys po studiach. skończyłam studia i nie wiem co dalej

Kryzys po studiach i bunt wieku magisterskiego

Kryzys po studiach pojawia się częściej, niż Ci się wydaje i na pewno nie tylko Ty teraz zastanawiasz się, co będzie dalej. Studia to ostatni etap edukacji. Chyba że ktoś ma jakieś podyplomowe ambicje albo jego praca wymaga ciągłego doskonalenia się na kolejnych kursach. Jednak myślę, że większość z nas koniec studiów traktuje jako zakończenie pewnego etapu w życiu. Czy naprawdę tak jest? Czy potrzebujemy odgrodzić je od reszty życia grubą kreską? Sporo osób może z tej okazji doświadczyć swego rodzaju kryzysu: no ale co teraz? Co teraz ze mną będzie? Dorosłość? Jaka dorosłość? Dlatego dzisiaj porozmawiamy o końcu studiów i o tym, jaki wpływ ma to wydarzenie na nasze życie. I powiem Ci coś jako Twoja starsza koleżanka, która już była tam, gdzie Ty teraz.

Koniec studiów a emocjonalny kryzys

Etap edukacji zaczyna się już w wieku 6 – 7 lat, w zależności od aktualnego widzimisie rodziców albo wysoko postawionych ludzi z samej góry. W moim przypadku bramka numer jeden. Szkoła to przyjemny czas zarówno dla nas, jak i rodziców. Chociaż myślę, że bardziej dla rodziców, bo nikt im wtedy nie wisi na głowie. Poznajemy nowe osoby, nie ma zbyt wiele nauki i generalnie jest fajnie. W większości przypadków pierwsze lata szkoły to głównie zabawa.

Im dalej w las, tym gorsze narzędzia dostajemy do cięcia drzew. Nauki coraz więcej, chęci coraz mniej. Nie chcę się tu rozwlekać o tym, czy nauczyciele dobrze prowadzą lekcje, czy nie. Nie znam się na tym. W każdym razie wspólnymi siłami idziemy do góry po kolejnych szczeblach edukacji.

Po podstawówce przychodzi (już teraz) liceum, potem studia licencjackie, magisterskie. I zawsze jest jakieś „dalej”. A studia? Co po studiach? Nie ma nic dalej. Po obronie pracy magisterskiej najczęściej nie idzie się na kremówkę, ale czeka się w pracy aż do śmierci.

Tak Ci się pewnie wydaje, prawda? Tymczasem okazuje się, że koniec studiów wcale nie musi być taki bolesny. Oczywiście jest to duże wydarzenie i z doświadczenia wiem, że bywa emocjonalnie bolesne. Miałam mnóstwo obaw typu „nie wiem, co dalej”. Bałam się, że już nic mnie nie czeka. Ale wiesz co? Życie toczy się dalej i może być naprawdę fantastyczne. Status ucznia czy studenta tego nie definiuje.

„Skończyłam studia i nie wiem, co dalej”, czyli klasyczny kryzys po studiach

To jest chyba to, co przerażało mnie chyba najbardziej, od kiedy zaczęłam myśleć o tym, że przecież to już niedługo. Że co potem? Będę codziennie wstawać o tej samej godzinie, pracować taką samą liczbę godzin i każdego dnia coraz bardziej zapadać się we własnej rutynie? To właśnie był mój kryzys po studiach.

Dzisiaj wiem, że wcale nie musi tak być. Że wystarczy tylko umieć się odpowiednio obrócić, żeby nie musieć popadać w rutynę albo żeby zmienić rutynę w coś dobrego. To, co chyba najbardziej mi pomogło dźwignąć się emocjonalnie i znieść ciężar dorosłości, to znalezienie pracy, która rzeczywiście sprawia mi radość i jest zgodna z moimi zawodowymi zainteresowaniami. Dzięki temu te codzienne kilka (czasem kilkanaście) godzin nie jest żadnym utrapieniem.

Wiem, że to nie zawsze się udaje, szczególnie na początku, ale wierzę, że ten moment przyjdzie. I pamiętaj: po studiach czeka Cię jeszcze bardzo wiele. Nie myśl, że jeśli trafisz na gównianą robotę, zostaniesz w niej do śmierci. Na szczęście to tak nie działa, więc głowa do góry.

kryzys po studiach co dalej

fot. cottonbro studio/pexels

Co się zmienia w życiu po studiach?

Jak wygląda życie po studiach? Wydaje mi się, że pomimo iż mam mniej czasu, mam też trochę więcej wewnętrznego spokoju. W moim życiu nie ma już tyle chaosu, co na studiach. Może to kwestia wieku, ale czuję, że to właśnie jest jedna z zalet codziennej rutyny. A tak poza tym, to powiem Ci, że w zasadzie nic się nie zmieniło jakoś znacząco, więc cały ten kryzys po studiach, którego doświadczyłam, był tylko niepotrzebnym stresem. Piszę to z perspektywy czasu, wiem, że w samym środku przełomu magisterskiego może to wyglądać zupełnie inaczej.

Moja przygoda ze studiowaniem dobiegła już końca. Przy okazji poprzedniego wpisu o tym, czego tak naprawdę nauczyły mnie studia, wspomniałam, że nie wiem, czy się cieszę, czy nie.

Z jednej strony czuję pewnego rodzaju nostalgię. Bo jednak kończy się pewien duży etap mojego życia. I nie chodzi tylko o same studia, ale i całą edukację. O to, że już nigdy nie napiszę żadnego egzaminu, żadnej pracy dyplomowej, nie przeczytam żadnego artykułu tylko dlatego, że jakaś mądra głowa uważa go za wartościowy.

Na pewno będę tęskniła za ludźmi, których poznałam. Może nie za wszystkimi, ale jednak. Będzie mi brakować tego rozgardiaszu, który panował na uczelni. Od teraz taki gwar będzie mi towarzyszyć tylko na imprezach. I chociaż jestem fanem samotności, muszę przyznać, że trochę mi będzie tego brakować. Tak ciut ciut.

A jednocześnie się cieszę. Uważam, że studia ani trochę nie przygotowały mnie do zawodu i można powiedzieć, że miałam niezwykłego farta, że faktycznie w tym zawodzie teraz pracuję.

Koniec studiów a znajomości

Od teraz nie będę już też poznawać nowych osób tak dynamicznie. Na pewno spotka się kogoś fajnego na koncercie czy w grupie na fitnesie, ale będzie dużo mniej znajomych znajomych, których znajomi przyprowadzają do znajomych. Wiesz, o co chodzi.

Stare kontakty pewnie w większości się urwą. Czy to jest dobre, czy złe – chyba jedno i drugie. Bo przecież nie z każdym dogadujesz się dobrze na studiach, a czasem ktoś się do Ciebie przyklei jak mucha do gówna i za nic nie rozumie, że możesz nie chcieć z tą osobą spędzać czasu. Na pewno każdy z nas tak kiedykolwiek miał. Może nawet czasem było to więcej niż jedna osoba.

A ludzie, z którymi złapałam kontakt – myślę, że ze mną zostaną. I ja z nimi. Nieważne, gdzie los nas rzuci. Utrzymałam już tyle znajomości ze szkoły czy uczelni, że teraz też nie martwię się o trwałość magisterskich relacji. A poza tym 0 czy człowiek potrzebuje aż tylu znajomości, co zdobył na studiach? Wydaje mi się, że nie. Jeśli będziesz dbać o bliskie relacje, nie ma obaw, że coś się pokruszy.

Kryzys po studiach i pora na dorosłość

Koniec studiów kiedyś były dla mnie równoznaczne z końcem świata.

O matko, będe już stara, a potem coraz starsza i będe pracować i robić to do śmierci, a potem mnie wyślą na emeryturę i będe mogła tylko grać w brydża z innymi geriatrykami i w ogóle wszystko tak szybko zleci i tak naprawdę to czas się już pakować, kto ma numer do grabarza?

Zabawne, jak wszystko zmienia się wraz z perspektywą. Kiedy miałam kilkanaście lat, wydawało mi się, że jak ktoś ma 25, to praktycznie już jest na wylocie, już umiera. I wszyscy w tym wieku wydawali mi się dorośli. A tymczasem to jest bulszit. Dzisiaj mam 24 lata i czuje się tak niedorosła, jak jeszcze nigdy. I wiem, że koniec studiów to tak naprawdę wspaniały początek. Teraz mogę tę dziurę po czytaniu artykułów wypełnić czymś innym. Pasją. Planami na przyszłość.

Każdy z nas ma ich mnóstwo. Ja też. I zamierzam się teraz na nich skupić. Ta wolność, która zostaje przyznana wraz z pójściem na ostatni egzamin, to najlepszy moment do planowania swojej przyszłości.

Bo umówmy się, nic już nie zatrzyma tego, że jesteśmy dorośli. I to najlepsza pora, żeby po prostu zacząć żyć. Po swojemu, we własnym tempie i w otoczeniu tylko tego, co chcesz, żeby Cię otaczało. Brzmi słodkopierdząco, ale chyba ostatecznie wszyscy do tego podświadomie dążymy.

Koniec studiów to też świetny moment na popełnianie błędów. Bo jesteśmy wystarczająco starzy, żeby móc próbować nowych rzeczy i wystarczająco młodzi, żeby móc wyciągać wnioski i naprawiać ewentualne porażki. Mam dziś naprawdę dobry dzień. Jeszcze niedawno myślałam, że jak skończę studia, to wszystko się skończy. Teraz wiem, że teraz dopiero wszystko się zaczyna.

Jeśli więc masz teraz kryzys po studiach, większy lub mniejszy, skup się na słowach starszej koleżanki: teraz dopiero wszystko się zacznie. Zadbaj o to, żeby to dorosłe życie było kiedyś warte wspominania.

___________

Jeśli chcesz być ze mną na bieżąco, zapraszam na moje social media: Instagram i Facebook

Zdjęcie główne: energepic.com/pexels

You Might Also Like

Nowe mieszkanie to tyle stresu
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Daj znać, co myślisz!x