

Lubię wyjeżdżać, lubię odwiedzać nowe miejsca, ale nie przepadam za pakowaniem. Zawsze boję się, że czegoś zapomnę. I zazwyczaj tak było, że coś mi umknęło, a potem był płacz albo bieganie po sklepach. „Bo nie wzięłam ładowarki”. „Bo zapomniałam podkładu”. Do tej pory zawsze miałam problem z tym, jak spakować się na wyjazd, żeby było dobrze. Obecnie mam kilka swoich „tricków”, które ułatwiają mi pakowanie się tak, aby wszystko zabrać ze sobą.
Żeby wiedzieć, jak spakować się na wyjazd, musisz popełnić najpierw kilka błędów. One skutecznie nauczą Cię organizacji i już żaden kabel do ładowania telefonu nie zgubi się w zgiełku innych bibelotów.
Moje sposoby na organizację wyjazdu
Przede wszystkim, robię listę przez kilka dni – dzięki temu nie mam presji, że muszę w tym momencie myśleć, co mam zabrać. Kilka dni przed wyjazdem robię listę „basic’ów”, które mi przychodzą do głowy od razu, a później systematycznie dodaję to, co mi się przypomni.
Potem układam wszystko w jednym miejscu – jeszcze przed wyjazdem składam sobie gdzieś w pokoju rzeczy, które nazywam absurdalnymi, o których mogę łatwo zapomnieć, a które jednak są przydatne. W momencie kiedy się pakuję, wszystkie rzeczy z listy układam w jedno miejsce – w moim przypadku zazwyczaj jest to łóżko. Zawsze układam je w taki sposób, aby nic niczego nie przykrywało. Dzięki temu mogę łatwo sprawdzić, czy wszystko mam i ewentualnie coś dołożyć, dopiero potem się pakuję.
Ostatnia sprawa – grupuję rzeczy – nie robię tego zawsze, ale często. Co to znaczy grupuję rzeczy? Ano po prostu oddzielam te, które mają być w torbie podręcznej czy torebce oraz te, które zapakuję do walizki.
Jak spakować się na wyjazd z listą?
Moja lista zawsze zawiera mnóstwo elementów. Takich, które nie muszą, ale mogę się przydać, np. plastry, saszetki na przeziębienie, igła z nitką, etc. I zawsze wszystko to ze sobą zabieram. Ot, tak, na wszelki wypadek. Pewnie bez listy bym o tym nie pamiętała i biegała w rozerwanej kurtce po ulicy.
Kiedy już mam listę, zawsze grupuję wszystkie potrzebne ubrania zestawami. Niekoniecznie na łóżku, może być gdzieś na kartce. Chodzi o to, żeby nie zapomnieć bluzki czy spodni, które pasują tylko do jednego zestawu – np. takiego na specjalne wyjście. Zawsze wszystko dokładnie mierzę i układam kompletami.
Kosmetyczkę trzymam zapakowaną w łazience kilka dni przed wyjazdem. Dzięki temu przedmioty codziennego użytku mam już zapakowane i łatwo mi stwierdzić, że o czymś zapomniałam, jeśli chcę czegoś użyć, a tego tam nie ma. Polecam ten sposób. Kosmetyki to coś, czego zapominałam zawsze.
Za każdym razem, jak gdzieś wyjeżdżałam, wracałam z nowym żelem pod prysznic albo kremem do twarzy. Oczywiście wielokrotnie zdarzało mi się też mieć zapakowaną całą kosmetyczkę, ale o niej zapomnieć i zostawić w łazience. Teraz zawsze robię listy 😀
Zawsze przed wyjazdem robię listę. ZAWSZE
Nie wyobrażam sobie mojego życia bez list. Zakupów, rzeczy do zrobienia, no i przede wszystkim listę rzeczy na podróż. Jestem uważana za zorganizowaną tylko dzięki takim lajfhakom, bez tego jestem rozmemłana jak tylko można. Gdybym nie robiła list, zapominałabym takich podstawowych rzeczy jak bielizna czy paszport. I o ile pierwsze można sobie kupić, z drugim byłby już problem. Dlatego zawsze robię szczegółowe listy wszystkiego co być może się przyda i co muszę wziąć na pewno.
Mam dzisiaj dla Was listę, którą przygotowałam na mój ostatni wyjazd, i która – wydaje mi się – jest na tyle uniwersalna, że może się przydać także Wam. 🙂 Co prawda robiłam ją bardziej pod kątem kobiecym, więc jak dałam ją mojemu chłopakowi, żeby czegoś nie zapomniał, to stwierdził „wiedziałem, że zapomnę tej odżywki do włosów!”, ale jest dużo miejsca na dopisywanie, a niepotrzebne wystarczy skreślić 🙂 Plik jest przeznaczony do wydruku A4 😉
A teraz mam coś dla Ciebie!
LISTA RZECZY DO ZABRANIA W PODRÓŻ
Drukuj śmiało i korzystaj! Nie zapomnij przy tym oznaczyć mnie na Instagramie i daj znać, czy zawsze robisz listy, czy raczej idziesz na turystyczny żywioł?