Blondynka na Swoim

wielorazowa maszynka do golenia opinie

Wielorazowa maszynka do golenia to już od kilku, a może nawet kilkunastu lat ekologiczny hit i zerowaste’owy zamiennik klasycznych, plastikowych maszynek. Potrzeba pojawienia się takiego rozwiązania na rynku jest dla mnie absolutnie oczywista, choć w zasadzie z takich maszynek korzystali już nasi dziadkowie, a może i też babcie. Jakieś 3 lata temu skusiłam się i ja. Przekonały mnie nie tylko względy ekologiczne, ale i – można powiedzieć – zdrowotne.

Prawie nigdy nie zdarzają mi się sytuacje, w których podczas golenia nie robię sobie żadnej krzywdy. Zazwyczaj nie tylko się zacinam, ale też poważnie ranię. Przekonały mnie więc opinie bliskich znajomych i przypadkowych osób w sieci, że jest to sprzęt idiotoodporny, a żyletką bardzo trudno boleśnie się zaciąć. Co z tego wyszło?

Moja wielorazowa maszynka do golenia

Swoją maszynkę kupiłam w sieci, z tego, co pamiętam, na stronie Pandawanda. Rzuciłam się na rosegoldowy model marki Bambab, ale wybrałam opcję bez podstawki. Trzymam maszynkę w szufladzie, więc taki dodatek nie był mi potrzebny. Od razu zapoznałam się ze wszystkimi instrukcjami dotyczącymi użytkowania i kurczowo się ich trzymałam, bo taka maszynka to dla mnie spory wydatek. Choć ostatnio pojawiło się sporo tańszych marek niż Bambaw.

Nigdy nie trzymam jej pod prysznicem, regularnie czyszczę i rozkręcam, żeby w zakamarkach nie zbierała się wilgoć. Nie leży też bezpośrednio na dnie szuflady, ale na starej, muślinowej ściereczce, której już nie używam do twarzy. Maszynka jest ciężka i trochę inaczej się „z nią pracuje”. Nie można robić szybkich, bezmyślnych ruchów i trzeba ją trzymać pod odpowiednim kątem.

 

wielorazowa maszynka bambaw rosegold złota opinie

Wielorazowa maszynka do golenia: opinia

Jak sprawdziła mi się maszynka wielorazowa? Na początku stosowania intensywnie skupiałam się na jej pozytywach, ale przyznam szczerze, że od kilku miesięcy już jej nie używam. Faktycznie jest wygodna, dobrze leży w dłoni i jest bardzo eko, ale w moim przypadku po prostu się nie sprawdziła.

Przede wszystkim raniłam się nią bardzo, bardzo dotkliwie. Dużo mocniej niż zwykłą, jednorazową maszynką. Zdarzało się, że spędzałam w łazience dodatkowe pół godziny, tamując krwawienie albo oklejając się wkładkami higienicznymi, żeby móc się bezpiecznie położyć.

Bardzo źle oceniam też maszynki. Testowałam te z Babmaw, dodane do zamówienia, ale też te dostępne w sklepach (np. Bic). Może to kwestia moich umiejętności, ale maszynka nie goliła skóry dokładnie. Mogłam poświęcić temu nawet godzinę, a i tak w dotyku byłam, jak to mówi Stary, łosiem. Nie wiem, z czego to wynikało, ale żyletka raczej powinna być ostra, bez względu na to, jak się jej używa.

Ale może się czepiam. Po prostu u mnie się to nie sprawdziło, mimo że dawałam jej szansę ponad 2 lata.

Czy kupiłabym ją znowu?

Niestety nie. Najwidoczniej, pomimo wielu zapewnień znajomych i osób z internetu, nie jest to sprzęt tak do końca idiotoodporny. Chyba jednak wolę używać standardowych maszynek, ale nie wykrwawiać się w łazience jak człowiek z hemofilią.

Wielorazowa maszynka do golenia: alternatywa

Żeby nie być tak w 100% nieekologiczną, korzystam z maszynki, w której wymienia się tylko główkę. Kupiłam ją w Rossmannie, bodajże jest z Bica. Pamiętam też o główkach dla wrażliwej skóry i to pierwsza maszynka, którą nie robię sobie krzywdy.

A Ty używasz maszynek wielorazowych czy jednak wybierasz te jednorazowe, które oczywiście nigdy jednorazowe nie są?

You Might Also Like

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
trackback

[…] też: Wielorazowa maszynka do golenia – hit czy […]

1
0
Daj znać, co myślisz!x