Blondynka na Swoim

Planer pełen czasu czy warto

Planer pełen czasu i bullet journal: moja opinia

Planer Pani Swojego Czasu – był taki moment, że każdy ambasador planowania chciał go mieć. A może i dalej tak jest. Ładnie wydany, duży zeszyt do bullet journal przykuł i moją uwagę, choć akurat mój egzemplarz dostałam w prezencie pożegnalnym od byłej koordynatorki. I o co właściwie tyle szumu? Czy warto kupić planer PSC?

Mój planer pełen czasu jest w kolorze dojrzałej śliwki – to póki co jedyna opcja, jeśli chcesz zamówić go w zestawie startowym dostępnym w sklepie. Materiał na okładce jest miękki, napisy starannie wykonane, nic się nie ściera. Do planera dołączona jest złota gumka. Ja akurat z niej nie korzystam, ale wiem, że niektórzy lubią to rozwiązanie.

Planer Pełen Czasu recenzja

Planer pełen czasu: zalety

Pierwsza ogromna zaleta planera to spis treści umieszczony na początku. Każda strona planera jest numerowana, dzięki czemu można dowolnie sobie go zorganizować. Ja stworzyłam kilka wishlist, habit trackerów i kartę celów na 2022 rok.

Bo ten mój planer postanowiłam wykorzystać jako typowy bullet journal z kolorowymi kartkami, ilustracjami i wszystkimi tymi instafriendly listami. Zeszyt ma trzy wstążki indeksujące, dzięki czemu można się naprawdę dobrze zorganizować i szybko znaleźć ulubione strony.

planer pełen czasu wstążki

Na początku planera jest też duży kalendarz na 12 miesięcy. Można go dowolnie wykorzystać, bo miesiące nie są podpisane. Ja planuje w nim wpisy na bloga i materiały w social media. Robię to ołówkiem, bo planer jest gruby i na pewno wystarczy mi na więcej, niż rok. Tym bardziej że nie robię w nim szczególnie dużo.

To, co mi się bardzo podoba, to rodzaj kropek na każdej stronie. Choć to wydaje się dziwne, ale zwróciłam na to uwagę, bo w wielu planerach spotkałam się już z kropkami, które były ciemne, masywne i wręcz dominowały nad tym, co pisaliśmy w notatniku.

Tutaj mamy ciepłe, beżowoszare kropeczki, które nie odznaczają się szczególnie, dzięki czemu ilustracje, kolorowe doodle i ogólne planowanie wygląda znacznie lepiej. To taki kosmetyczny drobiazg, ale według mnie planer wygląda w ten sposób estetyczniej.

Planer pełen czasu bujo

Planer PSC: wady

Planer, oprócz tego, że jest ładnie wydany i ma estetyczne kropeczki, ma też kilka wad. Przede wszystkim, ten miękki, śliwkowy materiał niemożliwie się brudzi. Chłonie absolutnie każdego farfocla z otoczenia i wygląda jak kawałek mopa, który raz w roku wjeżdża pod kanapę albo lodówkę.

Drugi mój poważny zarzut, to kartki. Pomimo że wygodnie ponumerowane i mają ładne kropeczki (co już ustaliliśmy), to nie mogę znieść tego, jakie są cienkie. Przebija przez nie wszystko, nawet szkic zrobiony ołówkiem, nie mówiąc już o cienkopisach czy flamastrach.

Planer PSC wady

To nie jest przebijanie jak przy dotknięciu chusteczki higienicznej markerem. Kolor nie przedostaje się na inne strony, ale doskonale widać, co jest napisane czy narysowane na poprzedniej stronie.

Być może wielu osobom to nie przeszkadza, bo planer PSC ma sporo fanów, ale dla mnie to jest coś, co psuje estetykę całego zeszytu. W tej cenie spodziewałam się naprawdę konkretnej roboty.

Starałam się to przebijanie uchwycić na zdjęciach, ale wiecie jak to jest – prawa Murphy’ego nigdy nie przestaje być aktualne.

Planer pełen czasu: czy warto?

No dobra, to warto kupić planer pełen czasu czy nie? Powiem tak – to jest zeszyt w kropki z cienkimi kartkami, który kosztuje 120 złotych. Całkiem nieźle się w nim rysuje te wszystkie szlaczki, niemniej jednak uważam, że w Empiku czy innych sklepach papierniczych jest dużo wartych uwagi planerów za 30-40 złotych.

Cieszę się, że dostałam go w prezencie, bo kiedyś bardzo go chciałam, a dzisiaj wiem, że drugiego egzemplarza nie kupię. Może kiedyś skuszę się na inne produkty PSC, ale nie będzie to chyba żaden z planerów ani kalendarzy.

Muszę jednak przyznać, że w zestawie, który dostałam, znalazłam genialne cienkopisy i kolorowe pisaki. Wcześniej myślałam, że nie ma znaczenia, czym będę rysować, planować, etc. Teraz widzę różnicę między zwykłymi cienkopisami i zakreślaczami a tym, czego używam w planerze.

Podsumowując, sam planer to takie mocne 6/10. Nie ma tragedii, ale w tej cenie można znaleźć coś lepszego, a za resztę kupić sobie kawę i cynamonowego rolsa.

Planer PSC recenzja

Jeśli jeszcze tu jesteś, napisz mi koniecznie, czy lubisz planować z Panią Swojego Czasu, czy masz jej planery albo kalendarze, a jeśli nie, to gdzie lubisz planować? Czekam na Ciebie w komentarzach i oczywiście na moim IG. Do zobaczenia!

Wpis zawiera linki afiliacyjne.

You Might Also Like

Praca zdalna to czysta przyjemność
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Daj znać, co myślisz!x