W sumie wcale nie jest trudno o to, żeby dobrze zjeść w Rzymie. Wszędzie są przytulne trattorie, tawerny i restauracje z dobrym jedzeniem w całkiem przystępnej cenie. Oczywiście zdarzają się miejsca, które przyciągają ładnym wyglądem i pięknymi zdjęciami w menu, a finalnie serwują np. zatrucia pokarmowe albo po prostu coś niedobrego. Dlatego ja zawsze w podróży sprawdzam opinie na Google Maps albo czytam polecajki w internecie. I dzisiaj taką polecajkę też wystosuję, bo w Rzymie byłam już kilkukrotnie i kocham to miasto całym sercem pełnym carbonary.

Gdzie zjeść w Rzymie: Zatybrze (Trastevere)

Zatybrze to obowiązek podczas wizyty w Rzymie. Nawet, jeśli jest to jednodniowa wycieczka, nie warto rezygnować z przejścia się tymi klimatycznymi uliczkami. Na Zatybrzu nie brakuje też pysznych knajpek i restauracji, w których można dostać genialną pizzę, makarony, a także domowe wino, które jest najlepsze na świecie.

Jeśli chodzi o ten region Włoch, w moim sercu szczególne miejsce zajmują dwie restauracje. Pierwszą z nich jest Carlo Menta, zlokalizowana przy Via della Lungaretta 101. To bardzo tradycyjny, rodzinny biznes. Małe, klimatyczne stoliki w ogródku pozwalają jednocześnie cieszyć się włoską kuchnią i chłonąć przyjemne dźwięki rozmów z otoczenia. W Carlo Menta warto spróbować przede wszystkim dań mięsnych oraz owoców morza.

Kolejnym miejscem na mapie Zatybrza, które jest zdecydowanie warte polecenia, to Tonnarello. Znajduje się przy Via della Paglia 1/2/3, ale uwaga: zazwyczaj trzeba się naczekać, żeby dostać tam stolik. Kolejki są dość spore, ale i sprawnie się przesuwają, więc ostatecznie nie czeka się jakoś super długo. W Tonnarello polecam przede wszystkim domowe makarony.

Po drugiej stronie Tybru, ale bardzo blisko Trastevere, można natknąć się na mały bar kanapkowy Sto Bene. Znajduje się na Piazza della Trinità dei Pellegrini 88. Osobiście uważam, że to najlepsze, a zarazem proste kanapki, jakie w życiu jadłam. Taki trochę Subway, ale po włosku, zdrowo i pysznie. I w zasadzie niedrogo. Taka kromka zjedzona nad Tybrem – poezja!

Co zjeść w Rzymie: tiramisu

Obowiązkiem we Włoszech jest przynajmniej raz zjeść porządne tiramisu. W Rzymie rodzajów tego deseru jest od groma. Niemal na każdym rogu znajdziesz kafeterie albo niewielkie budki, z których można wziąć sobie słoiczek na wynos. Od siebie polecam przede wszystkim Two Sizes – to właśnie jedna z tych niewielkich budek, znajdująca się przy Via del Governo Vecchio 88. Można tam dostać tiramisu w kilku albo może nawet kilkunastu smakach.

Ja zdecydowałam się na wersję pistacjową i absolutnie nie wyobrażam sobie niczego bardziej wspaniałego. Cenowo też wychodzą bardzo okej – ok. 5 euro za sztukę. Dostępne są dwa rozmiary – lepiej od razu brać większy. Albo dwa mniejsze. Albo na przykład 3 duże. No, generalnie warto dla tego tiramisu stracić oszczędności.

Najlepsze śniadanie w Rzymie: brioche al pistacchio

Jestem ogromnym fanem wszystkiego, co pistacjowe, dlatego codziennie szukałam śniadaniowych miejscówek, które sprzedawałyby cokolwiek z kremem pistacjowym. Brioche al pistacchio to miękkie bułeczki wypełnione po brzegi tą włoską ambrozją, ale świetnie smakuje też klasyczny rogalik (cornetto) z kremem w środku. W sam raz do porannego cappuccino!

Swoją drogą, w turystycznych miastach nie jest to aż tak przestrzegane, ale istotnych fakt o Włochach jest taki, że generalnie nie piją oni kawy z mlekiem po godzinie 12. Cappuccino, latte macchiato czy cokolwiek innego, to kawy stricte śniadaniowe. Po południu pije się raczej czarne kawy. Ja postawiłam na zdrowy, włosko-polski kompromis i do popołudniowych deserków zamawiam caffe macchiato, czyli espresso bardzo delikatnie zabielone mlekiem. I sypię do niej tę samą ilość cukru, co do dużej kawy.

Gdzie zjeść w Rzymie: Eskwilin

Eskwilin to kolejny bardzo popularny region, w którym najczęściej rezerwuje się hotele. Jest stąd blisko do centrum i wszystkich kluczowych atrakcji czy zabytków. Sama za każdym razem mieszkałam w tym regionie, bo dodatkowo jest blisko na dworzec Termini.

Eskwilin to przede wszystkim małe, rodzinne knajpki, takie na przykład jak La Taverna Italiana, zlokalizowana przy Viale Manzoni 107. Kameralna atmosfera i przemili właściciele, którzy jednocześnie obsługują gości i dbają o ich komfort (np. dopingując, kiedy nie mogę wepchnąć w siebie ostatniego kawałka pizzy). Podczas ostatniej podróży do Włoch nie udało mi się tam dotrzeć, ale następnym razem na pewno wrócę.

Gdzie na pizzę w Rzymie?

Rzym stoi pizzą i carbonarą. Na każdym kroku można kupić pizzę w całości, na kawałki, grubą, cienką, z warzywami i bez. Osobiście zawsze zamawiam wersję bianco, czyli pizzę bez sosu pomidorowego, z sosem serowym albo śmietanowym. W Polsce bardzo trudno o dobrą białą pizzę, dlatego pomidorowe spody zostawiam sobie na zamawianie pizzy przez telefon, kiedy zbliża się godzina meczu.

Świetną pizzę w centrum można zjeść np. w Pizza Forum. Lokal mieści się przy samym Koloseum, na Via di S. Giovanni in Laterano 34. Wbrew pozorom nie jest drogi, mimo że mieści się tak blisko tego kluczowego zabytku. Pizza biancho jest genialna, idealnie kremowa, a ciasto cienkie jak liga francuska.

Oprócz tego warto zwrócić uwagę na lokal pod adresem Corso del Rinascimento 3. Mieści się tam Sofia Pizza Neapoletana. To kolejne miejsce, pod którym trzeba chwilę postać w kolejce, ale zdecydowanie warto. Lokal serwuje tradycyjną pizzę neapolitańską.

To moje zestawienie miejscówek w Rzymie, w których zdecydowanie warto zatrzymać się na obiad, kolację albo szybką przekąskę. Może chcesz coś dodać do tej listy? Masz swoje ulubione lokale w Rzymie?